Przypadki kryminalne. Oblicza Dextera: Dyskusja nad sprawstwem, winą, karą. pod red. nauk. Joanny Stojer-Polańskiej, Pauliny M. Wiśniewskiej.

Rozmowa z dr Joanną Stojer-Polańską, kryminalistykiem, redaktorem naukowym najnowszej  książki z serii “Przypadków kryminalnych” o fenomenie Dextera.

 

Zacznę od zacytowania wstępu „Kolejne wydanie Przypadków kryminalnych nawiązuje do filmowej postaci Dextera. Człowieka, który służąc w Policji, w bardzo kontrowersyjny sposób zajmował się zwalczaniem przestępczości, eliminując tych zabójców, których nie pozwalały osadzić w więzieniu procedury, i tych których obejmowała ciemna liczba przestępstw, a więc pozostawali nieuchwytni” Dlaczego casus Dextera stał się tematem najnowszego wydania Przypadków kryminalnych?

Joanna Stojer-Polańska: Serial o Dexterze opiera się na zwalczaniu przestępczości przez policjanta – przestępcę, którego celem jest likwidacja zabójców, także tych w sferze ciemnej liczby przestępstw. Ciemna liczba przestępstw była tematem Przypadków kryminalnych od pierwszego tomu. Dodatkowo,  serial jest fenomenem społecznym. Dlatego pojawia się pytanie o to, jaki jest Dexter – czy może być dobrym człowiekiem zabijając złych ludzi – właśnie rozważania o naturze człowieka pojawiają się w książce i to jest tematem przewodnim najnowszych Przypadków kryminalnych. To powody, dla których pojawił się w tytule tej części. Pokazuje dylemat, jak oceniać człowieka – przez jego czyny, skutki tych czynów, normy prawne czy społeczne, przez jego intencje, a może jeszcze coś innego. Zmierzenie się z tymi pytaniami zapewne zapewniło serialowi popularność, a w świetle nauk sądowych pozwala na rozważania o naturze człowieka i przyczynach oraz skutkach przestępczości. To ważne pytania: jaki jest człowiek i czy jego natura zmienia się w toku jego życia.

Fabuła serialu i jej dylematy stały się inspiracją dla autorów pracy zbiorowej Przypadki kryminalne. Jeden z rozdziałów rozpoczyna się od pytania – Kim jest przestępca w ujęciu kryminalistycznym, kryminologicznym, prawnokarnym i społecznym? Czy autorzy publikując swoje wyniki badań odpowiedzieli na to pytanie?

Przestępczość jest zjawiskiem społecznym, bardzo złożonym. O ile w sensie prawnokarnym w konkretnej sprawie karnej kwestia bycia przestępcą musi być rozstrzygnięta – bo jeśli jest postępowanie karne to zakończy się np. skazaniem albo uniewinnieniem, to w sensie kryminologicznym to już nie jest takie oczywiste. Czasami współczucie okazywane jest sprawcy, a nie ofierze przestępstwa i takie paradoksalne sytuacje też się zdarzają. W sensie kryminalistycznym ustalenie sprawcy następuje – bo nie istnieje zbrodnia doskonała –  co oczywiście nie przekłada się na rozumienie społeczne sprawstwa. Tak więc autorzy podjęli próbę odpowiedzi, wskazali na trudności przy próbie kategorycznego wypowiedzenia się na tak zadane pytania. Często posługujemy się tymi samymi pojęciami, ale inaczej je definiujemy. W niektórych sprawach padła jasna odpowiedź, w innych nadal są wątpliwości. Przypadki kryminalne, te z życia, to zwykle frapujące sprawy bez łatwych i prostych odpowiedzi na tak zadane pytania o sprawstwo i winę.

Dlaczego fenomen postaci Dextera – bohatera udanego serialu, stanowi zagadkę dla badaczy przestępstw i wzbudza ciekawość widzów?

Bo zdarzenia pokazane w serialu są bardzo mało realne – w tym sensie, że to raczej niemożliwe, aby Dexter istniał naprawdę.  A jednak wśród niektórych widzów pojawia się pragnienie, aby istniał naprawdę. Trudno sobie wyobrazić, że tak długo może działać seryjny sprawca zabójstw i do tego ukryty w szeregach policji. Serial budzi zainteresowanie także dlatego, że być możne jest też tęsknota za sprawiedliwością, nadzieja na walkę z ciemną liczbą przestępstw pośród widzów – pytanie tylko czy w taki sposób należy to robić, jak pokazali scenarzyści.

Bohater czy antybohater? Jak oceniają postać głównego bohatera fani serialu Dexter, a jak badacze rozważań o sprawstwie, winie i karze?

Autorzy traktują kazus Dextera bardziej jako inspirację do rozważań niż poddawanie samego bohatera serialu analizie. W książce pojawiają się odwołania do spraw prawdziwych, gdzie życie człowieka trudne bywa do jednoznacznej oceny. Film pozostaje filmem, często zapewnia świetną rozrywkę. Życie zaś wymaga działania i często podejmowania trudnych decyzji. W filmie zwykle znamy wszystkie okoliczności, poznajemy tajemnice konkretnych ludzi, wiemy jak było – bo to widzieliśmy – a w prawdziwej sprawie często są wątpliwości. Seriale bywają bardzo kategoryczne w ocenie rzeczywistości, może tęsknimy za czymś mniej skomplikowanym niż prawdziwe życie i stąd zainteresowanie filmem.

W pracy Casus Dextera – rzecz o przemianie psychopaty w człowieka w kontekście społecznym dr Paulina M. Wiśniewska postawiła trzy tezy. Pierwsza  dotyczy tego, że Dexter został poddany manipulacji psychiatry oraz ojczyma, a druga dotyczy tego, że miłość to potęga, która przemieni nawet psychopatę w człowieka. Natomiast trzecia dotyczy kwestii, że system nie wybacza występowania przeciwko niemu i zasadom współżycia społecznego. Czy powyższa analiza nie jest gotową receptą na to, że każdy może zostać psychopatą?

Natura psychopatii czy też fakt  posiadania cech psychopatycznych nie są do końca jasne w świetle dostępnej wiedzy psychologicznej i psychiatrycznej. Nie ma recepty na bycie psychopatą. Można zastanawiać się na tym, które cechy są wrodzone,  a które nabyte. Czyli co jest warunkowane środowiskowo, co ma podłoże genetyczne, a co jest wynikiem działania innych ludzi czy na przykład mediów.  W tym kontekście też bardzo istotne są rozważania dotyczące resocjalizacji.

Przytoczę cytat z pracy dr Pauliny M. Wiśniewskiej „Psychopaci , wedle Ch. Berry’ego Dee (autora książki Rozmowy z psychopatami. Podróż w głąb umysłów potworów), stanowią około 1% społeczeństwa. Czy ta liczba wzrosła na przestrzeni lat czy pozostaje stabilna?

To liczba szacunkowa. Nie każdy psychopata jest przestępcą, nie każdy przestępca ma cechy psychopatyczne. Często więc nie będzie możliwe zbadanie konkretnego człowieka pod kątem cech psychopatycznych. Nie ma możliwości przebadania całej populacji pod żadnym kątem, stąd musimy zadowolić się liczbą szacunkową. Niektóre analizy kryminologiczne wykonuje się dopiero od jakiegoś czasu, stąd trudno o porównania historyczne.

Czytając artykuł dr Grażyny Manjury-Niśkiewicz Piękny i Bestia – różne oblicza człowieka, przypomniał mi się film o Tedzie Bundym pt. Podły, okrutny, zły (w roli głównej Zac Efron) o mordercy kobiet. Paradoksalnie podobał się on wielu kobietom. Będąc już oskarżonym, dostawał do celi więziennej listy miłosne od kobiet, a w czasie trwania procesu poślubił jedną z wielbicielek, z którą miał córkę. Skąd u kobiet taka fascynacja seryjnym mordercą?

Fascynacja złem dotyczy wielu ludzi. Niestety, zło jest bardzo medialne, bywa pociągające i atrakcyjne. Zjawisko dotyczące fascynacji seryjnymi sprawcami zabójstw nie jest nowe, opisuje się w popkulturze takie zainteresowania. Można też spotkać się z nazwą hybrystofilia, która dotyczy właśnie Pana pytania. Jest rodzajem fascynacji sprawcą przestępstwa, często przeciwko życiu, może przejawiać się wejściem w relację ze sprawcą. W książce pt. Polska odwraca oczy autorka  Justyna Kopińska opisuje przypadek Anny, która jest w związku z Mariuszem T, seryjnym sprawcą zabójstw. Zachęcam do zapoznania się z tą książką. Nie jestem pewna, czy pozwoli jednoznacznie odpowiedzieć na Pana pytanie, ale pozwoli zobaczyć kontekst takich relacji.

Zacytuję treść artykuł Wojciecha Glaca Zanim się ujawni – o biologicznych predyspozycjach do zachowań przestępczych – „wyniki badań nad rolą genów i środowiska wskazują, że w kształtowaniu przestępczości wpływ ma zarówno biologia, jak i środowisko”. Czy badania nad genami przestępczości zbliżają nas do lepszego rozwiązywania zagadek kryminalnych?

Badania tego rodzaju dotyczą chęci poznania człowieka. To pytanie kryminologiczne o naturę przestępczości i tego czy niektóre zachowania są zapisane w genach. Pokazuje to interdyscyplinarność zagadnienia, bo nauka nad poznaniem mózgu pojawia się w kontekście przyczyn przestępczości.  Powiedziałabym, że na ten moment do rozwiązywania zagadek kryminalnych bardziej przyczynia się genetyka sądowa, czyli badanie kryminalistyczne, niż kryminologiczne, ale kto wie, jak będzie w przyszłości. Sądzę, że jeszcze wiele tajemnic funkcjonowania ludzkiego mózgu czeka na odkrycie i badania nad genami czekają na interdyscyplinarne analizy.

Marcin Szewczak w swoim artykule „Zaginął prawdziwy Anioł” opisał problem tzw. „Aniołów” jako jednej z barier, która przeszkadza w poszukiwaniach osób zaginionych. Zacytuję autora „Anioł to obiegowa i potoczna nazwa charakteryzująca zaginionego, co do którego osoba lub osoby zgłaszające nie powiedziały całej prawdy, wręcz (z różnych powodów) „podkoloryzowały” życiorys”. Czy „Anioły” stwarzają problem w działaniach poszukiwawczych?

Zaginięcia to najtrudniejsze zagadki kryminalne. W poszukiwaniach na pewno utrudnieniem jest kłamstwo lub brak informacji o osobie zaginionej. Może wynikać ze zmowy milczenia, a może być konsekwencją tego, że słabo znamy naszych bliskich, może wynikać z chęci wyparcia pewnej wiedzy. Osoby działające w obszarze poszukiwań znają te opisywane mechanizmy, ale formułowanie wersji śledczych przy zaginięciu może być trudne. Często przebicie się przez fałszywe i zbędne informacje zajmuje dużo czasu, a on jest kluczowy przy poszukiwaniach. Poznanie prawdy ułatwia  prowadzenie działań więc dobrze, że pojawia się dyskusja nad tym, co utrudnia skuteczne poszukiwania.

W książce przewija się również pojęcie „ciemna liczba” odnośnie przestępczości, proszę objaśnić czytelnikom szerzej to pojęcie i jaka jest jego skala w naszym kraju?

Ciemna liczba przestępstw to przestępstwa nieujawnione, poza statystykami przestępczości. Pojawia się, kiedy z jakiegoś powodu – jak strach przed złożeniem zawiadomienia, wstyd przed reakcją innych, brak znajomości prawa, brak wsparcia bliskich, czy też niemożność zawiadomienia o przestępstwie – paraliżuje złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. O tego typu przestępstwach możemy mówić tylko w przypadku analizy konkretnego przypadku, kiedy następuje wydobycie go z ciemnej liczby. Czasami dopiero po wielu latach. Generalnie wiemy dużo o mechanizmach, które powodują, ze ciemna liczba istnieje. Stąd przekonanie, że w tym obszarze jeszcze bardzo dużo do zrobienia.

W rozdziale „Ciemna liczba przestępstw – pozycja sprawcy i ofiary” znajdują się dwa artykuły poświęcone dzieciom. Jeden z nich opisuje problematykę dziecka jako podejrzanego lub oskarżonego w procesie karnym. Więc dziecko jako sprawca czynu czy raczej osoba wymagająca szczególnej ochrony z uwagi na wiek?

Jedno i drugie. Przepisy karne precyzują, od kiedy ktoś może podlegać odpowiedzialności karnej i na jakich zasadach. W przypadku nieletnich pojawiają się też wytyczne wymiaru sprawiedliwości przyjaznego dzieciom. Jest jednak możliwe, ze dziecko jest sprawcą w sensie kryminalistycznych, ale w sensie karnym tej odpowiedzialności nie poniesie. To problem, który może być różne rozwiązany na gruncie przepisów w różnych krajach. Czasami spore bywa zdefiniowanie wieku, do którego ktoś jest dzieckiem i nie działa z należytym rozeznaniem. Sporne bywają też możliwości, kiedy w zakresie penalizacji zachowań nieletnich mają być zastosowane. Jednak w obszarze kryminologii pojawia się takie sformułowanie jak „przestępczość nieletnich”.

W artykule Dawida Serafina „Dziennikarstwo śledcze a niewyjaśnione sprawy sprzed lat” pada pewna wątpliwość, którą zacytuję „Często czytając reportaże śledcze o zbrodniach sprzed lat, można odnieść wrażenie, że sprawa jest prosta do rozwiązania, jednak z jakichś powodów tak się nie dzieje. Czasem mam wrażenie, że łatwiej odkryć prawdę i ją opisać, niż pewne rzeczy udowodnić w sądzie”. Czy dziennikarz śledczy prowadzący dochodzenie skupia się na odkryciu prawdy czy na jej udowodnieniu?

Dziennikarz pokazuje, co się wydarzyło, często z perspektywy osoby pokrzywdzonej, choć stoi z boku i pisze przecież o faktach. Po to właśnie jest dziennikarstwo śledcze, dziennikarstwo interwencyjne, aby dotrzeć do prawdy i pomóc w sytuacji, kiedy system zawodzi w zwalczaniu przestępczości. Dotarcie do prawdy nie jest równoznaczne z jej udowodnieniem w sensie procesowym, choć często pomaga w tym, aby również proces dowodowy zakończyć. Czasami dziennikarze działają też w sprawach, gdzie doszło do przedawniania – więc dotarcie do prawdy nie powoduje ukarania sprawcy. Albo pomagają tam, gdzie brakuje rozwiązań systemowych lub z jakiś powodów te rozwiązania nie działają. Bardzo cenię spojrzenie dziennikarza i byłych funkcjonariuszy krakowskiego Archiwum X w ramach kanału na Youtube Polskie archiwum X. Tam ważna jest prawda.

Na zakończenie, proszę zdradzić swoim czytelnikom tytuł lub tematykę kolejnej części „Przypadków kryminalnych”.

Życie pisze te „spisy treści” i tak zapewne będzie również i tym razem.

Dziękuję za rozmowę.